11. Ryze 3D Model. When you search for the best League of Legends 3D models download links, you will notice Ryze. This LoL champion for 3D printing prints well at 0.2mm layer height and 10% infill. It requires no support, which is a bonus for those who don’t fancy cleaning their 3D prints. Garena is a digital services company that engages in gaming, eSports, eCommerce and digital finance, primarily focusing on the Southeast Asian area. It was founded in Singapore in 2009, by current Chairman and Group CEO, Forrest Li. The parent company of Garena is Sea Limited, which also formerly called Garena. Garena handled League of Legends publishing for Southeast Asia from 2010–2022 Zeri’s Ultimate is Lightning Crash. Zeri discharges electricity, dealing damage to all nearby enemies. If she hits at least 1 enemy champ, she becomes overcharged. While overcharged, she gains bonus stats that enhance her damage output. Her Ultimate is pretty interesting and can surprise the enemy, especially when paired with her E. Select the type of gift (champion, skin, RP) you would like to send to your friend. Select the content you would like to gift. Type in a personal message and click the "Send Gift" button. The NEW and IMPROVED way to send gifts is through the Social Panel in the League of Legends Client! Step 1 is to right clicking on the friend you want to gift G2 Esports (previously known as Gamers2) is a professional esports organization located in Berlin and founded in November 2013 by Carlos "ocelote" Rodriguez. The organization also hosts squads in Counter-Strike: Global Offensive, Hearthstone, Rocket League, Rainbow Six, Apex Legends and Halo. Overpow is a professional League of Legends player from Poznań, Poland. He first played Heroes of Might and Magic III with his brother, before he moved to Counter Strike. After years of playing the first-person shooter (CS 1.3, 1.5, 1.6 and CS:Source), he tried his hand at WarCraft III. Because of his skill at the game, Overpow prioritized JTVDIs. Lee "Faker" Sang-hyeok, najlepiej opłacany esportowiec na świecie, może zarabiać rocznie nawet 4,6 miliona dolarów. Tak twierdzi Hong "Yellow" Jin-ho, były gracz Starcrafta, a obecnie gwiazda koreańskiej telewizji. 14 Kwietnia 2018, 17:59 YouTube / League of Legends / Champion Teaser Irelii 21-letni "Faker" jest graczem League of Legends, obecnie występuje w drużynie SK Telecom T1 na pozycji mid lanera. Zdaniem wielu to najlepszy zawodnik w całej historii Ligi Legend. Najlepiej jak do tej pory zarabiającym esportowcem jest na 2017 roku Sang-hyeok przedłużył kontrakt z SK Telecom T1. Wówczas podawano, że umowa opiewa na 2,5 miliona dolarów. Jednak zdaniem Jin-ho roczne zarobki mistrza środkowej alei są zdecydowanie wyższe. T-Mobile Liga Akademicka: ostateczne starcia drużyn League of Legends W programie "RadioStar", emitowanym na antenie koreańskiej telewizji MBC, "YellOw" powiedział, że "Faker" za rok gry może liczyć na minimum trzy miliardy wonów (około 2,8 miliona dolarów). Dodając do tego premie turniejowe i kontrakty sponsorskie, kwota rośnie do pięciu miliardów wonów (4,6 miliona dolarów). Dane te są jednak nieoficjalne, Jin-ho nie zdradził, skąd ma takie informacje. "Faker" mimo młodego nawet jak na esportowca wieku może już pochwalić się trzema tytułami mistrza świata w League of Legends (2013, 2015, 2016). Były zawodnik Yoon "MankNoon" Ha-woon określił go mianem Lionela Messiego gali The Game Awards 2017 Sang-hyeok otrzymał nagrodę esportowca roku na kolei "YellOw" to były zawodowy gracz StarCraft II. Po zakończeniu kariery w 2012 roku brał udział w wielu popularnych w Korei programach telewizyjnych. Jako gracz nie mógł liczyć na takie zarobki, jak "Faker". - W moich czasach za pierwsze miejsce w dużym turnieju dostawało się około 20 tysięcy dolarów. Ponieważ byłem jednym z najlepszych, zarabiałem rocznie jakieś 100 tysięcy. Dziś w esporcie łatwo jest wywalczyć takie pieniądze - mówił 35-letni dziś Jin-ho w programie "RadioStar". ZOBACZ WIDEO: "Izak": Gry komputerowe są trudniejsze do komentowania, niż piłka nożna Czy interesujesz się rozgrywkami esportowymi w grze League of Legends? zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki inf. własna, esport League of Legends StarCraft II Wiadomość gry 28 marca 2018, 19:50 Studio Riot Games ujawniło planowane zmiany w europejskiej lidze League of Legends. Od przyszłego sezonu EU LCS zostanie wprowadzony model partnerski, a zawodnicy będą mogli liczyć na wyższe zarobki. W ten sposób twórcy chcą zapewnić większą stabilizację, a tym samym zachęcić drużyny do długoterminowych inwestycji w ligę. League of Legends to wciąż niekwestionowany król MOBA, a zarazem jedna z popularniejszych pozycji na turniejach e-sportowych, mimo ciągle rosnącej konkurencji ( ze strony Overwatch). Dość wspomnieć, że zeszłoroczny finał Mistrzostw Świata zdołał przyciągnąć 60 milionów unikatowych widzów (rok wcześniej naliczono ich „tylko” 43 miliony), a produkcja wciąż znajduje się w pierwszej dziesiątce najczęściej oglądanych tytułów na Twitchu. Główna w tym zasługa postawy studia Riot Games które nie zapomina o rozwoju nie tylko samej gry, ale także sceny profesjonalnej. Tej ostatniej dotyczy dzisiejszy wpis na oficjalnej stronie gry, w którym twórcy omówili plany zmiany europejskich turniejów League of Legends Championship Series (w skrócie LCS) w licencjonowaną ligę z modelem partnerskim, poczynając od sezonu 2019. Przyszły sezon europejskiej ligi LoL-a przyniesie ze sobą istotne zmiany. Podobne zmiany wprowadzono niedawno w ligach amerykańskich oraz chińskich, a główny cel przyświecający twórcom jest ten sam – zachęcenie drużyn oraz sponsorów do długoterminowych inwestycji w EU LCS, do czego zniechęcał obecny model awansu i spadków z lub do niższej ligi League of Legends Challenger Series. Według doniesień z zeszłego roku dotychczasowy system powodował, że europejskie zespoły nie tylko nie zarabiały, ale wręcz traciły na udziale w rozgrywkach (o czym najgłośniej mówili członkowie H2K oraz Unicorns of Love). W efekcie część drużyn – w tym Fnatic, G2 Esports i Misfits – złożyła podania o dopuszczenie do amerykańskiej ligi, aczkolwiek wszystkie aplikacje zostały odrzucone. Co te zmiany oznaczają dla przyszłości LoL-a jako e-sportu w Europie? Na pierwszy ogień pójdzie ponad dwukrotne zwiększenie pensji dla profesjonalnych graczy w lidze (do 60 tysięcy euro), bez względu na ich staż. Riot zamierza też zmienić sposób podziału zarobków EU LCS na zasadzie wspólnej puli zysków z umów sponsorskich oraz sprzedaży praw mediom, z której będą wydzielone trzy grupy. Zasoby graczy mają stanowić 35% udziałów i z nich mają być wypłacane pensje dla zawodników, co oznacza, że w przypadku gdy zebrana kwota przekroczy sumę ich pensji, uczestnicy ligi podzielą się nadwyżką w ramach bonusu. Natomiast po 32,5% przypadnie na zasoby drużyn (rozprowadzane pomiędzy wszystkimi organizacjami, przy czym część tej kwoty będzie podzielona w oparciu o statystyki ligi) oraz studia Riot, które pokryje koszty utrzymania ligi, wydarzeń oraz transmisji na żywo. Rezygnacja z dotychczasowego systemu zapewni większą stabilność, ale też wyeliminuje nieoczekiwane i emocjonujące awanse znane z poprzednich sezonów. Aby zagwarantować działanie systemu, Riot wprowadzi też wspomniane podania o pozwolenie na udział w europejskich rozgrywkach LCS, które można składać od teraz do 1 lipca. Wypełnienie ich będzie wiązać się z przedstawieniem profilu oraz planów rozwoju zespołu, w tym sposobów na pozyskanie sponsorów i fanów oraz na rozwój zawodników. Po przejrzeniu złożonych dokumentów odbędą się jeszcze osobiste rozmowy kwalifikacyjne, co ma potrwać do września. Pozwoli to na wybranie drużyn poważnie myślących o długoterminowym wspieraniu ligi, a zarazem posiadających determinację i niezbędne zasoby, w tym finansowe. Posiadanie tych ostatnich potwierdzi samo złożenie aplikacji, jako że będzie wiązać się to z opłatą rzędu 10,5 miliona euro. Trzeba jednak dodać, że zespoły grające w obecnym sezonie EU LCS mogą liczyć na zniżkę, tak więc zapłacą nie 10,5, a 8 milionów euro. Ponadto wszystkie drużyny, które nie zostaną jednym z dziesięciu uczestników, otrzymają rekompensatę w zależności od ich wkładu w rozwój ligi w poprzednim sezonie. Czy te bez wątpienia poważne zmiany przyniosą pozytywne efekty? Na razie trudno o tym wyrokować, ale wiele wskazuje na to, że jest to rozsądne posunięcie. Według serwisu ESPN Riot otrzymało już propozycje od klubów piłkarskich z wielu europejskich krajów rozważających zainwestowanie w EU LCS, które wyślą swoich obserwatorów na nadchodzące turnieje ligowe. Wypada też dodać, że jak dotąd system sprawdził się zarówno w Chinach, jak i w Ameryce, a twórcy zaznaczyli, że choć wzorują się na lidze zza oceanu, to cały czas mają na uwadze odmienny charakter europejskiej sceny sportowej, zdominowanej przez model awansów i spadków. Niemniej część graczy wyraża obawy, czy stabilność gwarantowana przez nadchodzące zmiany nie pociągnie za sobą stagnacji ligi, ograniczając zawody do dokładnie tych samych zespołów (tj. mających pokaźne zaplecze finansowe) co roku. Jeśli macie jakieś wątpliwości, zachęcamy do zajrzenia na serwis Reddit, gdzie Riot zorganizowało sesję pytań i odpowiedzi z członkami zespołu odpowiedzialnego za nowy system. Riot Games ma nadzieję na stworzenie długoterminowych relacji między fanami i ich faworytami. Oprócz tego omawiany wpis wspomina o jeszcze jednej nowości – platformie rozwoju graczy. Na razie nie zdradzono szczegółów, ale zapowiedziano dalsze wsparcie zawodników w sferze planowania osobistego oraz opieki zdrowotnej, a także umożliwienie im aktywnego wsparcia ligi. Więcej informacji zostanie ujawnione w nadchodzących miesiącach. Oficjalna strona gry League of Legends Gracze LoL-a oburzeni; nieudany Clash, niewypłacone nagrody i niepokojące zmiany w patchu LoL przemienia się w koszmar, bo ma za dużo championów? Są takie obawy Znany gracz LoL-a ma dość bycia obrażanym w Internecie, pozwał swoich hejterów Riot znowu majstruje przy postaciach - tak zapowiada się patch w LoL-u Spore to była niezwykła gra; odtworzono w niej nawet postacie z LoL-a Przypominam sobie słowa rodziców „ucz się dziecko, bo jak będziesz przy tym komputerze tylko siedzieć, to nic z tego nie będzie”. I myślę sobie, że jakby tak człowiek postawił się wtedy takim, głoszonym nie tylko przez moich, ale i innych rodziców, powszechnym wtedy przekonaniom, że przyjemność jaką jest granie może prowadzić tylko i wyłącznie do kłopotów, to bylibyśmy na zupełnie innym etapie rozwoju tej się jednak inaczej. Wszyscy powoli dojrzewamy do tego, iż zawód „gracz” naprawdę funkcjonuje, a tym najlepszym daje możliwość życia na wysokim poziomie. Zatem jak zarabiają esportowcy? Po kolei! Turnieje Wszelkiej maści zawody oraz turnieje to bardzo oczywista forma zarabiania. Gracze, niczym drużyny piłkarskie, mają wiele profesjonalnych turniejów organizowanych przez różnorodne ligi takie jak ESEA Pro League, CEVO czy najnowsza liga FACEIT – ECS. Mecze eliminacyjne rozgrywane są najczęściej przez wiele tygodni, by na końcu najlepsze drużyny mogły zmierzyć się w rozgrywkach offline i powalczyć o imponujące dotychczas pulą nagród może poszczycić się The International 5 – turniej w Dotę 2 rozegrany na początku sierpnia 2015 roku. Łączna pula nagród wynosiła aż 18 mln dol., a za pierwsze miejsce, które przypadło drużynie Evil Geniuses, jej gracze otrzymali łącznie ponad 6 mln dol.! Skąd się biorą takie pieniądze? Czy kogoś dziwi fakt, że w większość pochodzą one od... samych fanów?! Organizacja Valve wyłącznie „dołożyła się” do całej puli (jej wkład stanowił około 10 proc. tej kwoty).Przytłaczająca większość sumy pochodziła ze środków uzyskanych ze sprzedaży wirtualnego Kompendium turnieju (w dwóch wersjach - jedna za 9,99 dol., druga za 26,99 dol.), którego 25 proc. wartości trafiało właśnie do puli nagród. Zakup Kompendium dawał jego właścicielowi określone korzyści. Było to bowiem coś na kształt interaktywnego programu, który pozwalał śledzić na żywo przebieg spotkań turnieju, obstawiać wyniki rozgrywanych meczy czy stać się posiadaczem cyfrowej karty z wizerunkiem esportowego Kompendium oferowało właścicielom wiele różnorodnych bonusów w zależności od tego, ile łącznie pieniędzy wpłacą oni na konto turnieju. Jak widać świetnie przemyślana strategia opróżniania kieszeni sympatyków Doty 2 przerosła oczekiwania wszystkich. Zobaczymy jak będzie w tym grafika przedstawia podział nagród jakie otrzymali zdobywcy poszczególnych miejsc:Inne z esportowych tytułów także biją rekordy puli swoich nagród. Jeżeli chodzi o CS:GO, Valve zakomunikowało na początku tego roku, iż chcą zwiększyć (aż czterokrotnie!) pule nagród w turniejach typu Major, która wynosi teraz 1 mln dol. Warto zaznaczyć również, iż zdobywca pierwszego miejsca zgarnia dokładnie połowę tej to nie tylko walka o z góry przewidziane nagrody. To także, jak w przypadku właśnie CS:GO, profity ze sprzedaży naklejek. Podczas turniejów typu Major fani mają możliwość zakupienia poprzez platformę Steam różnorodnych naklejek z autografami swoich ulubionych graczy czy całych ESL One Katowice 2015 sprzedaż tzw. „stickerów” zasiliła kieszenie graczy biorących w niej udział o dodatkowe 1,5 mln dol.! Biorąc pod uwagę, iż tę kwotę należało podzielić na szesnaście występujących tam drużyn, daje nam to 93,75 tys. dol. na drużynę. Oczywiście podział ten jest czysto teoretyczny – bardziej popularnym drużynom, których naklejki kupowano częściej, dostała się większa część tej kwoty. Jak widzimy jednak nie sposób bagatelizować dodatkowych profitów, które wynikają z udziału w turniejach typu Major. Esportowe kontrakty, sponsorzy, transfery Chociaż niektórzy mocno wzdrygają się na porównywanie esportu do sportu tradycyjnego, czasem procesy zachodzące w obu tych dziedzinach są absolutnie identyczne. I zupełnie jak w piłce nożnej, gdzie zawodnicy podpisują kontrakty czy też transferowani są do innych drużyn, tak samo jest i z chodzi o kontrakty pomiędzy graczami a ich organizacjami, to są one dosyć restrykcyjne i dlatego właśnie ciągle dosyć mało wiemy o konkretnych liczbach, które oferowane są graczom za reprezentowanie danej organizacji. Nawet po jego wygaśnięciu gracze niechętnie rozmawiają o wypłacanej im w trakcie trwania współpracy stałej pensji czy bonusach związanych z osiąganiem satysfakcjonujących listopadzie 2014 roku, Złota Piątka, czyli Polacy reprezentujący rosyjską formację podpisali z nią kontrakt na kolejne dwa lata. Mówiło się wtedy, że jest to zarazem najdłuższy jak i najdroższy kontrakt w historii esportu CS:GO, miał on bowiem opiewać na rekordową, nigdy oczywiście nieujawnioną sumę. Notabene – niedługo kontrakt ten wygaśnie, jestem bardzo ciekawa jak dalej potoczą się losy Polaków. Czy Rosjanie nadal będą chcieli inwestować w nich swoje pieniądze, biorąc pod uwagę tak słabą ostatnio formę Polaków?Z kontraktami ściśle powiązany jest także temat sponsorów. Każda organizacja ma swoich – ze względu na charakter branży w większości są to firmy zajmujące się sprzętem dla graczy (np. od jakiegoś czasu oficjalnym sponsorem VirtusPro stała się firma SteelSeries). Sponsorzy oferują swoim podopiecznym sprzęt, a także wspierają finansowo organizacje, które się nimi opiekują. W zamian gracze oblepiają się ich znakami na wszelkie możliwe dla mnie osobiście od dawna był fakt, iż gracze CS:GO zawsze grają w dwóch parach słuchawek – mniejszych dousznych pchełkach oraz dużych, okalających całe ucho słuchawek. Kiedyś przekonana byłam, iż większe słuchawki nałożone na pchełki miały za zadanie wyłącznie dodatkowo wytłumić otoczenie tak, by okrzyki publiczności w żadnym stopniu nie wpływały na skupienie zawodnika. Ostatnimi czasy w jakimś wywiadzie przeczytałam jednak, iż większe słuchawki są wyłącznie po to, by widniało na nich logo mówimy o podobieństwach do piłki nożnej oraz kontraktach graczy, znajdzie się miejsca także dla spektakularnych transferów. W połowie 2015 roku nowy zespół CS:GO działający pod szyldem Team Kinguin zapragnął, by w jego składzie znalazł się norweski gracz - Håvard "rain" Nygaard, który wtedy reprezentował drużynę LGB eSports i był z nią związany kontraktem. W tym momencie TeamKinguin zmuszony został do wykorzystania argumentu finansowego – gracz został wykupiony za kwotę 40 tys. dol. A co z zarobkami samego raina? Tego możemy się tylko domyślać. Podejrzewam, iż by przejść do innego teamu zaproponowano mu odpowiednio wyższą pensję niż wypłata, którą oferowała dotychczasowa to kolejna forma zarobku dla profesjonalnych graczy, którzy z racji swej ogromnej rozpoznawalności mogą na niej naprawdę nieźle dorobić. Kwoty, które osiągają ci najwięksi mogą być naprawdę imponujące, lecz zależą także od wielu czynników. W jaki sposób profesjonalny gracz zarabia zatem na streamowaniu?Zaczynając od subskrypcji kanału (w Polsce 1 subskrypcja to ok. 10 zł do kieszeni streamera), poprzez reklamy na nim wyświetlane (minimalny zysk) po to, co często przynosi największe korzyści – dotacje widzów. I tutaj przez chwile się zatrzymajmy. O wpłatach podczas streamów, które zrobiły na obecnych na nim ogromne wrażenie, można sporo czasu amatorzy Twitcha byli świadkami ogromnych dotacji dla najbardziej popularnych graczy gier Blizzarda, poczynionych przez kogoś o pseudonimie Amhai. Streamerzy tacy jak Sodapoppin czy Azael zaczęli otrzymywać od niego wpłaty rzędu 5 tys. czy 10 tys. dol. Suma wpłat streamerów w ciągu roku wynosiła łącznie ok. 100 tys. dol., a tożsamości hojnego fana elektronicznej rozgrywki nigdy nie sytuacje zdarzają się także esportowcom. Jeden z graczy Virtuspro – Jarosław Pasha Jarząbkowski najwidoczniej zaskarbiając sobie sympatię bogatego widza. Otrzymał od niego kilka wpłat o łącznej wartości ok 45 tys. dol., co w przeliczeniu na złotówki daje niespełna 175 tys. ma się jednak co dziwić – Jarek Pasha, to drugi esportowiec (pierwszy, jeżeli chodzi o CS:GO), który w swojej sieci społecznościowej (Twitter, Facebook, Twitch) skupia największą liczbę fanów. Poniższa grafika pokazuje jakie community budują wokół siebie profesjonalni zawodnicy League of gracze CS:GO, jak na przykład Jaryd "summit" Lazar, obecny stand-in Splyce, zdradza, iż podczas jednego dłuższego streama z samych tylko dotacji jest w stanie zarobić około 3-4 tys. dol. Osoba, która dokonuje wpłaty na rzecz swojego idola może coś do niej dopisać by wiadomość ta wyświetliła się na jego Summita, w związku z tym, że ogólny czat, na którym są zgromadzeni jest mocno oblegany i przez niego kontakt z prowadzącym streama jest ograniczony, zadają mu pytania bądź przekazują wiadomości właśnie poprzez wpłacanie dotacji. Po jakimś czasie sam Summit widząc w tym atrakcyjną możliwość zarobku podniósł próg minimalnej dotacji, zwiększając tym samym swoje dochody. Sprytne, co? Działalność własna Oprócz tych wszystkich możliwości zarobku, które ściśle wiążą się z karierą esportową, gracze szukają także alternatywnych, chociaż ciągle zbliżonych branżowo form powiększania swoich dochodów. Nie dalej jak kilka tygodni temu gracz szwedzkiego FNATIC - Jesper „JW” Wecksell otworzył swój własny sklep ze sprzętem i akcesoriami dla graczy, ale także z ubraniami sygnowanymi logo organizacji, którą reprezentuje. Podczas otwarcia obecni byli także jego koledzy z drużyny, którzy jak widać aktywnie wspierali JW w promocji nowego był to pomysł oryginalny, bowiem dużo wcześniej wpadli na niego nasi rodacy. Oficjalny sklep VirtsuPro, czyli marka GOLDENFIVE, działa na rynku już dobre kilka miesięcy. Sklep w swojej ofercie nie posiada zbyt wiele więcej niż ten otwarty przez JW. Można zakupić w nim koszulki, bluzy, opaski czy inne gadżety sygnowane logiem VP czy związane z samą związku z tym, że drużyna cieszy się w Polsce ogromną sympatią, sklep nie cierpi raczej na brak zainteresowania. W tym roku jego stoisko pojawiło się także na Intel Extreme Masters w Katowicach, a dodatkową atrakcją była możliwość spotkania tam zawodników VirtusPro, którzy promowali swoje odbiegającą nieco od samego eSportu może pochwalić się także kolega z drużyny wspomnianego wcześniej JW - Olof "olofmeister" Kajbjer. Olof obecnie odpoczywa, nie występując ze swoja drużyną gdyż leczy kontuzję nadgarstka, która uniemożliwia mu granie na najwyższym przerwy w treningach Olofmeister zaskoczył swoich fanów niespodziewaną informacją – w związku z jego ogromną popularnością zaproponowano mu wzięcie udziału w reklamie, na co ten oczywiście się zgodził. Nie wiadomo jakie wynagrodzenie zaoferowano zawodnikowi FNATIC, by przekonać go do tego pomysłu. Efekt końcowy można zobaczyć tutaj:Jak widzicie, profesjonalne granie może przynieść naprawdę ogromne pieniądze, ale o te największe sumy walczą jedynie ci najlepsi. Wiąże się to nie tylko z coraz większymi nagrodami, które oferują poszczególne turnieje, ale także ze wzrostem popularności samych graczy, którzy tworząc i budując mozolnie swoje community, zyskują dzięki temu możliwość osiągania dodatkowych korzyści. Gwiazdy esportu urastają do rangi idoli niczym gwiazdy piłki nożnej, co prawda powyższe kwoty nijak się mają do zarobków osiąganych przez piłkarzy, jednak łatwo jest zauważyć między nimi pewną analogię. Poznajcie Kubę. Jeszcze niedawno w e-sporcie mało kto kojarzył nick "Creaton". Dziś jest rozpoznawalny w całej społeczności League of Legends. Pochodzący z Kozienic 19 - latek wyrobił sobie markę, grając w najbardziej prestiżowej lidze produkcji Riot Games - LCS. I to z sukcesami. Obecnie jego druży... Poznajcie Kubę. Jeszcze niedawno w e-sporcie mało kto kojarzył nick "Creaton". Dziś jest rozpoznawalny w całej społeczności League of Legends. Pochodzący z Kozienic 19 - latek wyrobił sobie markę, grając w najbardziej prestiżowej lidze produkcji Riot Games - LCS. I to z sukcesami. Obecnie jego drużyna - ALTERNATE plasuje się w najlepszej trójce. Za swoją pracę Kuba otrzymuje comiesięczne wynagrodzenie, które sięga nawet 15 tysięcy złotych. Przez piłkę nożną, koszykówkę, aż do LoL-a Kuba Grzegorzewski pochodzi z Kozienic, niewielkiego miasta w województwie mazowieckim. W tym roku ukończył Liceum Ogólnokształcące w klasie o profilu społeczno - prawnym. - Byłem bardzo leniwym uczniem, nie miałem dobrych ocen w liceum, a ponadto opuszczałem dużo zajęć - mówi 19 - latek. W czasach szkolnych miał wiele pasji. Najpierw była to piłka nożna, później koszykówka, free run, a nawet jazda na BMX-ie. Pomiędzy tymi zainteresowaniami były także gry. Jednak Kuba nie spodziewał się, że po jakimś czasie, dadzą mu źródło utrzymania. - Nadal nie wiem, jak mogłem z tych wszystkich pasji zrezygnować na rzecz komputera - mówi. Teraz jednak nie wyobraża sobie życia bez e-sportu. - Jest moim sposobem na życie, przynosi mi tyle emocji i radości, że teraz nie zamieniłbym tego na nic - przyznaje. Droga do kariery profesjonalnego gracza nie była jednak taka łatwa. "LoL był dla mnie cukierkową grą" Kuba swojej przygody z grami nie zaczynał od League of Legends. Wcześniej grał między innymi w Counter-Strike'a, a później w DotA, w której miał jeden z najlepszych zespołów w Polsce. Po jakimś czasie scena zaczęła "umierać", a kolega zaproponował mu przejście na LoL-a. - Uważałem tę grę za cukierkową i słabą - mówi. - Jednak później mi się spodobała i sprawiała dużo przyjemności. To było około dwóch lat temu. Początkowo 19 - latek występował w barwach polskich organizacji. Profesjonalne granie zaczęło się dopiero po dołączeniu do Teamu Acer. - Tam zaczęły się też pierwsze zarobki - mówi Grzegorzewski. Przełom w karierze Polaka nastąpił w momencie przejścia do Wówczas zaczął jeździć na turnieje i obozy przygotowawcze. - W ciągu miesiąca zwiedziłem wtedy całą Europę, a dodatkowo poleciałem do Los Angeles i Las Vegas - mówi. Po kilku miesiącach trafił do drużyny Millenium, aż w końcu do ALTERNATE. To właśnie z tym zespołem zakwalifikował się do League of Legends Championship Series, czyli najbardziej prestiżowej ligi w produkcję Riot Games. Ten awans zadecydował o przeniesieniu się do Niemiec, gdzie Kuba mieszka razem z kolegami z drużyny. Jako, że Polak gra w teamie razem z dwoma Niemcami, Hiszpanem i Szwedem, musi porozumiewać się w języku angielskim. - W szkole zawsze dobrze radziłem sobie z angielskim, ale muszę przyznać, że to gry online nauczyły mnie najwięcej - mówi. Obecnie zespół 19 - latka plasuje się w czołówce LCS-a, gdzie europejskie drużyny walczą o duże pieniądze. Kuba nie może też narzekać na pensję. - Zarabiam od 7 do 15 tysięcy złotych miesięcznie - mówi. - To zależy od naszych rezultatów. - Do tego dochodzą nagrody z turniejów - dodaje. Pieniądze to nie jedyne korzyści, które Grzegorzewski czerpie z e-sportu. Dzięki graniu mógł zwiedzić spory kawałek świata, usamodzielnić się oraz poznać wspaniałych ludzi. W swojej karierze ma wsparcie najbliższych, jednak na początku nie zdradzał znajomym, że jest profesjonalnym graczem. Dowiedzieli się tego z Internetu. - Uważają, że to super sprawa, bo mogę zwiedzić spory kawałek świata - mówi. Nie uważa się za idola Wspierała go także mama. - Na początku tylko się martwiła, bo dużo podróżowałem - mówi. W swojej karierze grał w wielu turniejach, zyskując sobie sławę i uznanie wśród kibiców. Ich ma sporo. Wielu uważa Kubę za jednego z najlepszych graczy w Europie i często piszą do niego z różnymi pytaniami, czy miłymi słowami. - Nie czuje się jednak idolem - mówi. - Te wszystkie wiadomości, które otrzymuję, przypominają mi czasy, kiedy ja pisałem do profesjonalnych graczy, bo chciałem wiedzieć na jakim sprzęcie grają. Zapytany o e-sportowego idola, 19 - latek odpowiedział bez zastanowienia - Filip "Neo" Kubski (jeden z najlepszych graczy Counter-Strike'a na świecie). Teraz to on staje się przykładem dla innych. Jest rozpoznawalny nie tylko na turniejach, ale także w innych miejscach. - Miło wspominam sytuację we Frankfurcie, kiedy podszedł do mnie 10 - latek z mamą i poprosił o autograf oraz zdjęcie - mówi Kuba. Polak z dużym luzem podchodzi do swojej kariery. Potwierdza to ostatnia sytuacja, kiedy podczas transmisji z LCS-a, zdejmował gips z ręki. Później usiadł do komputera i zaczął grać. Nie szło mu wcale gorzej, niż przed kontuzją. Razem ze swoją drużyną nadal chce odnosić tak dobre rezultaty. - Moim aktualnym planem jest wyciągnięcie z LoL-a jak najwięcej, dostanie się na światowe finały i pokazanie się z jak najlepszej strony - mówi Kuba. Ambitne plany ma także w życiu prywatnym. Na studia pójdzie po zakończeniu gry w LoL-a. - W przyszłości chciałbym także znaleźć kobietę, z którą będę się świetnie bawił, a jednocześnie dzielił pasję - mówi. - Chciałbym też mieć syna. Strona fanowska Creatona na Facebooku Wiadomość gry 26 sierpnia 2019, 14:10 Portal dexerto opublikował zestawienie najlepiej zarabiających graczy w e-sporcie. Na szczycie listy znalazł się zawodnik Doty 2. W newsie prezentujemy również zarobki Polaków. Sięgnięcie po puchar mistrzostw świata to marzenie wielu graczy. Aktualizacja – 2 – N0tail – 6,8 mln dolarówGracz Doty 2 – N0tail Wygrywając The International 2019, kapitan zwycięskiej drużyny OG - Johan „N0tail” Sundstein – stał się najbogatszym e-sportowcem na świecie (biorąc pod uwagę tylko zarobki z turniejów i zawodów). W swojej karierze zdobył już ponad 6,8 mln dolarów, głównie dzięki wysokim wygranym w dwóch ostatnich turniejach Doty 2. „KuroKy” natomiast, zajmując drugie miejsce w The International, wzbogacił się o niecałe 900 tys. dolarów. Oryginalna wiadomośćCzytając nasze wiadomości o puli nagród w turnieju Doty 2 lub też rekordowej wygranej w Fortnite World Cup, mogliście się zacząć zastanawiać, ile tak naprawdę zarabia profesjonalny gracz e-sportowy w przeciągu całej swojej kariery. Zestawienie opublikowane na łamach portalu dexerto powinno rozwiać Wasze wszystkie wątpliwości. Zarobki najlepszych zawodników zaczynają się od „zaledwie” 776 tys. dolarów, a kończą na 4 milionach. Taka rozbieżność zależy w głównej mierze od długości kariery e-sportowca oraz wybranej przez niego produkcji. Wszystkie kwoty zostały przedstawione dzięki stronie Pokazane sumy obejmują wyłącznie nagrody za turnieje oraz zawody, w których wzięli udział gracze. Zestawienie nie obejmuje pieniędzy z reklam sponsorskich czy też innych działalności, takich jak streamowanie oraz podpisane kontrakty. Starcraft II – Maru – 776 tys. dolarówGracz Starcrafta 2 – Maru. Starcraft 2 mimo swojej długoletniej historii nie cieszy się dużą popularnością na świecie. Produkcja budzi największe zainteresowanie w Korei Południowej, z której to też pochodzi najlepiej zarabiający gracz Starcrafta. Cho „Maru” Sung Choo wygrał już około 776 tys. dolarów, z czego aż połowę uzyskał w 2018 roku. Do tej pory w 2019 roku udało mu się zarobić 80 tys. dolarów. Call of Duty – Karma – 804 tys. dolarówGracz Call of Duty – Karma. Call of Duty nie może pochwalić się aż tak dużą pulą nagród, jak inne tytuły e-sportowe, jednakże w przypadku długoletniej kariery Damona „Karmy” Barlowa nie jest to żaden problem. Kanadyjczyk swoją przygodę na scenie zaczął już w 2011 roku i od tamtej pory zdobył trzy tytuły mistrzostw świata. Jego największą do tej pory wygraną było 269 tys. dolarów zdobyte na mistrzostwach świata w 2017 roku. W przeciągu całej swojej kariery Karma zarobił już około 804 tys. dolarów. League of Legends – Faker – 1,21 mln dolarówGracz League of Legends – Faker. 9. sezon League of Legends powoli zbliża się ku końcowi, a koreański zawodnik Lee „Faker” Sang Hyeok po raz kolejny będzie miał szansę na zdobycie konkretnej sumy pieniędzy. Do tej pory udało mu się wygrać ponad 1,2 miliona dolarów i jest jednym z zawodników z najdłuższą karierą w League of Legends. Jego dominacja na wielu płaszczyznach pozwoliła mu na zdobycie trzech tytułów mistrzostw świata. O ile drużyna Fakera nie może zaliczyć 2018 roku do udanych, to już w tym mają spore szansę na ponowne sięgnięcie po puchar. CS:GO – Xyp9x – 1,47 mln dolarówGracz CS:GO – Xyp9x. Counter Strike: Global Offensive nadal cieszy się sporą popularnością, a jego gracze nie mogą narzekać na zarobki w tej branży. Duńczyk Andreas „Xyp9x” Hojsleth w swojej karierze zarobił już około 1,47 milionów dolarów, z czego ponad 800 tys. dolarów w przeciągu dwóch ostatnich lat. To właśnie wtedy rozpoczęła się dominacja jego drużyny Astralis, która właśnie walczy na turnieju rangi Major o kolejną dużą wygraną (pula nagród wynosi milion dolarów). Fortnite: Battle Royale – Bugha – 3 mln dolarówGracz Fortnite – Bugha. Kto z nas nie marzył o tym, aby w wieku 16 lat móc grać w gry i czerpać z tego finansowe zyski. Nastolatek Kyle „Bugha” Gieresdorf udowodnił, że przy odpowiedniej determinacji jest to jak najbardziej możliwe. Zaledwie miesiąc temu świat obiegła informacja, że chłopak wygrał mistrzostwa świata Fortnite, zgarniając przy tym rekordową sumę pieniędzy wynoszącą 3 miliony dolarów. Tym samym w trakcie swojej krótkiej kariery zdążył zarobić znacznie więcej niż wieloletni gracze wymienieni wcześniej. To tylko pokazuje, jak ogromną popularnością cieszy się obecnie Fortnite. Dota 2 – KuroKy – 4,2 mln dolarówGracz Dota 2 – KuroKy. Na szczycie zestawienia znalazł się niemiecki gracz Kuro „KuroKy” Salehi Takhasomi, który w ciągu swojej kariery zdobył zawrotną sumę ponad 4 milionów dolarów. Jednak jego miejsce może zająć już wkrótce ktoś innyk, bowiem największy turniej Doty 2 właśnie dobiega końca. Do finału dostała się drużyna OG, w której gra Johan „N0tail” Sundstein. Jego zarobki na ten moment wynoszą 3,7 mln dolarów, a wygrywając turniej, wzbogaci się on o kolejne 3 miliony. „KuroKy” dostał się do półfinału i teraz będzie miał okazję zawalczyć ze swoją drużyną o wielki finał. Pewnym jest, że obaj gracze mają szansę na powiększenie swojego dorobku do ponad 7 milionów dolarów. Zarobki Polaków w e-sporciePolski gracz League of Legends – Jankos. Na pewno ciekawi Was również, jak prezentują się zarobki najlepszych Polaków w e-sporcie. Jeśli przez ostatnie lata śledziliście polską scenę, to nie powinno Was dziwić to, że w czołowej piątce znaleźli się wszyscy byli zawodnicy drużyny która swego czasu dominowała na turniejach CS:GO. Duża popularność polskiego składu przyczyniła się do sporych zarobków jego członków, które prezentujemy poniżej. Filip „Neo” Kubski – 748 tys. dolarówWiktor „TaZ” Wojtas – 724 tys. dolarówJarosław „pashaBiceps” Jarząbkowski – 623 tys. dolarówJanusz „snax” Pogorzelski – 618 tys. dolarówPaweł „byali” Bieliński – 570 tys. dolarówW najlepiej zarabiającej dziesiątce Polaków znalazł się także gracz League of Legends – Marcin „Jankos” Jankowski z zarobkami na poziomie 308 tys. dolarów. Natomiast najlepiej zarabiającym polskim graczem Starcrafta 2 jest Artur „Nerchio” Bloch (371 tys. dolarów), a Doty 2 – Michał „Nisha” Jankowski (314 tys. dolarów).

league of legends zarobki